Ona - piękna, młoda studentka.
On - obiekt westchnień tysiąca nastolatek.
Ona i on - najgorętsza para roku. Ale czy na pewno? Czy ich życie jest takie kolorowe, jak podają gazety i media?
Ona codziennie płacze, ponieważ On nie ma nigdy dla Niej czasu. Non stop tylko trasa koncertowa, piosenki, koncerty. W domu cały swój wolny czas przeznaczał na spanie lub spotykanie się ze znajomymi z poza zespołu. Ona czuła, że On jest dla Niej wszystkim, jednak nigdy nie potrafiła powiedzieć mu, co ją dręczy. Nie potrafiła mówić otwarcie o swoich problemach.
On codziennie jest gdzie indziej. W domu cały swój wolny czas przeznacza na sen, którego Mu tak strasznie brakuje. Codziennie rano wstaje, je śniadanie i jedzie na próbę,potem na koncert, rozdawanie autografów, podpisywanie płyt. Prawie zawsze wraca do domu po 23. Potem już tylko pod prysznic i do spania. Następnego dnia to samo. A gdzie czas na miłość? Może On nie potrzebuje miłości?
Kolejny dzień bez niego. Powoli mam dosyć. Gdzie ta miłość, którą mi obiecał? ' będę cię kochał. Zawsze.' Mówił. Czyżby kłamał?
Godzina 5.30 a ja nie mogę spać. Odwracam się na łóżku tyłem do niego. Myślę nad tym wszystkim. Nad tym, czy to ma jeszcze jakikolwiek sens?
Spojrzałam jęczę raz na zegarek. 5.34.
3... 2... 1... *dzwoni budzik. *
czuję, jak Harry delikatnie unosi swoje ciało. Nie chce mnie obudzić.
- miłego dnia. - mówi mi do ucha i całuje mnie w policzek. Rutyna. Kiedy on wyszedł z pokoju ja przekręciłam się na drugi bok. Zasnęłam.
Obudziłam się około 10. Wstałam i odsłoniłam zasłony w sypialni. Poszłam do łazienki. Umyłam zęby, a włosy związałam w koka. Poszłam do kuchni. Z szafki wyjęłam miskę, nasypałam do niej czekoladowych płatków. Zalałam je mlekiem i po chwili siedziałam w salonie, przed telewizorem zajadając się nimi. Włączyłam telewizor i przeleciałam po kanałach. Po chwili jednak wyłączyłam go i poszłam umyć miskę.
Gdy weszłam do kuchni usłyszałam ciche miauczenie. Dusty...
Jezu Harry kupujesz sobie kota to się nim zajmuj.
Wyciągnęłam z lodówki wczorajszy obiad i dałam kotu.
- smacznego Dusty. - powiedziałam i pogłaskałam ją, na co ona zamruczała.
Chwilę później usłyszałam mój telefon. Czym prędzej pomknęłam do pokoju skąd leciały kojne słowa piosenki Happily.
- Słucham. - powiedziałam
- Umm hej Sophie.- usłyszałam zachrypnięty głos Lou.
- Hej Lou. Co tam? - zapytałam zakładając włosy za ucho.
- a nic. Pomyślałem, że skoro siedzisz tak sama to lepiej by było, jakbyś przyszła... do nas na próbę... zobaczyłabyś się z resztą chłopaków, z Harrym.- powiedział.
- nie wiem Lou... nie chcę przeszkadzać.- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- O Jezu Soph ... - powiedział zniecierpliwionym głosem. - Nie będziesz przeszkadzać. - dodał.
- spoko. Dzięki. - powiedziałam - tylko nie wiem kiedy mam następny autobus i...- przerwał mi.
- Niall po ciebie wpadnie. - Powiedział Lou.
- Jezu jak wy mnie rozpuszczacie... pa -
- papa - powiedział Louis rozbawionym głosem i się rozłączył.
Poszłam do sypialni, otworzyłam szafę i zaczęłam przeglądać moje ciuchy. Nie mam się w co ubrać!
Po dłuuuugim namyśle wybrałam długie, kolorowe ombre spodnie i czarną bluzkę Harrego z logo Rolling Stones'ów.
Nałożyłam na twarz minimalnie pudru i pomalowałam rzęsy tuszem. Włosy rozpuściłam i wyprostowałam. Chwilę później usłyszałam otwierające się drzwi.
- Sophie! - usłyszałam
- To ja! - odpowiedziałam zbiegając po schodach. Jednak jak na mnie przystało potknęłam się na ostatnim schodku. Zacisnęłam mocno oczy, jednak nie poczułam bólu. Wylądowałam w rękach Nialla. Podniosłam wzrok i napotkałam morskie tęczówki. Utonęłam w nich na chwilę.
- Sophie sieroto.. - Powiedział Niall uśmiechając się lekko i stawiając mnie na ziemi.
- przepraszam. - powiedziałam cicho wciąż patrząc mu w oczy.
Przejechałam delikatnie rękom po jego policzku. Swój wzrok przeniosłam na jego usta. Niall bez słowa delikatnie mnie pocałował. Momentalnie poczułam przyjemne ciepło rozlewające się po moim podbrzuszu.
Chwilę później się jednak ocknęłam, odsuwając się gwałtownie, potykając się o Dusty. Zanim się spostrzegłam leżałam na ziemi.
- przepraszam... - powiedział Niall rumieniąc się i przeczesując swoje farbowane włosy. Jezu on tak dobrze całuje...
Kilka najbliższych sekund byłam oszołomiona. Nie wiedziałam co się stało... może wreszcie poczułam się kochana? Poczułam miłość, której mi ostatnio tak brakowało?
- Umm jedziemy? - Zapytał a ja spojrzałam na niego, wzięłam głęboki wdech i zamknęłam na chwile oczy. Kiedy je otworzyłam, zobaczyłam, ze Niall podaje mi rękę. Złapałam ją i chwilę później stałam już na nogach.
- Jasne tylko.. - powiedziałam przeszukując kieszenie. - eh widziałeś mój telefon?-zapytałam przeczesując włosy.
- czekaj zadzwonię. - powiedział i wyciągnął swojego Iphona. Przejechał kilka razy po ekranie i chwilę później usłyszałam Happily.
Poszłam w stronę, z której dobiegała muzyka. Wzięłam telefon i schowałam do kieszeni.
- wow jeszcze nas dość nie masz? - zapytał Blondyn
- o co chodzi? - zapytałam patrząc na niego pytająco.
- No bo spędzasz z nami tyle czasu i jeszcze masz Happily na dzwonek ustawione. - powiedział i zaśmiał się.
- heh ale ta piosenka jest taka ładna. - powiedziałam
- Harry pisał. -
- wiem to. - odpowiedziałam.
- Okej jedźmy. - powiedziała a ja przytaknęłam. Wyszliśmy z domu ja zamknęłam je na klucz. Wyszliśmy na ulice i wsiedliśmy do luksusowego czarnego auta.
Jedziemy już dobre 5 minut. Niall co chwilę na mnie spogląda. Dojechaliśmy.
- tylko ani słowa Harremu i tym co się stało. - powiedział. Jego tom był poważny, stanowczy i taki... podniecający...
- okej. - zgodziłam się z nim.
- Jezu nie chcę myśleć co by się stało jakby się dowiedział. - powiedział i popatzył na mnie.
Przeszły mnie ciarki. Kiedy on na mnie patrzy mam motylki w brzuchu. Sophie przestań!
Jezu ja gadam sama do siebie?
Przyłożyłam rękę do głowy i zamknęłam na chwilę oczy.
- Martwisz się. - powiedział patrząc mi głęboko w oczy, jego wzrok przeszywał mnie .
- Nie.. może.. trochę. No bo jak Styles się dowie to ja nie wiem, co on mi zrobi... - powiedziałam i poczułam dziwne kłucie w sercu.
- oh nie martw się. Nie dam cię skrzywdzić. - powiedział po czym otworzył drzwi od auta i wysiadł. Zrobiłam to samo.
Weszliśmy do dużego budynku. Przeszliśmy przez kilka drzwi i byliśmy w sali nagraniowej. Każdy siedział, śmiał się z czego. Gdy weszłam z Niallem do środka zapadła cisza.
- Hej? - powiedziałam przerywając żenującą ciszę.
Przede mną siedział Zayn i Louis na wielkiej białej kanapie, a obok nich na fotelu siedział Liam. Za nimi była wielka szyba, a po drugiej jej stroni było kolejne pomieszczenie z mikrofonami i takimi tymi gadżetami. Ale zaraz... gdzie jest Harry?
Nagle poczułam zimne ręce na moich biodrach. Tutaj jest XD
- Mmm moja Sophie... - powiedział wtulając się we mnie od tyłu. Jejku tak bardzo tęskniłam za jego zimnymi rękami, za jego zachrypniętym głosem, za jego miłością...
- Mój Harry. - Powiedziałam pod nosem a on mnie pocałował .
Popatrzyłam w stronę Nialla. On tylko ze smutną miną odwrócił wzrok. Jejku Niall.
- Widzę, że Sophie nie ma własnych ciuchów... - Powiedział patrząc na koszulkę z uśmiechem.
- Ma, ale twoje są wygodniejsze. - Powiedziałam. Reszta się na nas dziwnie patrzyła.
- Ruchogołąbki! -Wydarł się Lou i wyszedł z sali.
Chłopaki zaczęli śpiewać jakieś nowe piosenki w studiu, a ja siedziałam na kanapie i się patrzyłam co robią. Mój wzrok często zawieszał się na Niallu. Harry chyba to zauważył, bo posłał mi zabójcze spojrzenie.
* Harry *
- Chłopaki zróbcie sobie przerwę i weźcie Sophie. Ja muszę pogadać z Niallem.- Powiedziałem z udawanym uśmiechem do chłopaków, którzy po chwili opuścili pomieszczenie. Popatrzyłem jeszcze chwilę na nich. Rozmawiali chwilę z Sophie, a później razem z nią wyszli.
- Słuchaj stary nie podoba mi się jak patrzysz na Sophie. W sumie nie podoba mi się to mało powiedziane. Masz się od niej odwalić. Ona nie jest w twoim typie. - Powiedziałem prosto z mostu do kolegi.
- Stary spokojnie. Nie mam zamiaru się do niej przystawiać. - Powiedział Niall. Ma szczęście.
- w sumie to i tak być nie miał szans. - Powiedziałem pod nosem. Macie racje. Należę do tych zadziornych , niegrzecznych chłopców.
- Co to miało znaczyć ? - Niall złapał mnie za ramię. - jak to bym ' nie miał szans' ?- Zapytał.
- Po prostu Sophie jest wymagająca. A ty no cóż... Nie jesteś z wyższej ligi. - Powiedziałem dość chamsko i Uśmiechnąłem się podło.
- Nie wydaje mi się , żeby Sophie to przeszkadzało. - powiedział i teraz on zaśmiał się chytrze.
- Przekonajmy się. - Powiedziałem i podszedłem do niego bliżej. Widziałem wściekłość w jego oczach. Milczał. Odwróciłem się na pięcie i już miałem wyjść, kiedy usłyszałem donośny głos Nialla.
- Jakoś gdy się ze mną całowała nie przeszkadzało jej to. - Powiedział, a ja podbiegłem do niego i złapałem go za kołnierzyk jego czerwonej koszulki polo.
- Całowałeś ją?! - Wydarłem się patrząc blondynowi głęboko w oczy.
- Tak. Dzisiaj. - powiedział widocznie z siebie dumny. CO KURWA?!
- JAK TO?! - Wybuchnąłem i wciąż trzymając go za kołnierz przycisnąłem go do ściany.
- Sam zapytaj swoją panią 'wymagającą ' . A swoją drogą jak byś okazywał jej miłość, to może nie szukała by jej wśród twoich znajomych. - Powiedział.
- Gówno cie to obchodzi! - Krzyknąłem i wybiegłem z sali nagrań. Jak ja tylko znajdę tą sukę...
* Sophie *
Szłam ulicą z Louisem, Liamem i Zaynem kiedy zobaczyłam Harrego. Wyglądał jakby był wkurzony... Szedł w naszym kierunku.
- Porywam ją na chwilę. O i zrywam się z próby. Pogadamy później. - Powiedział, kiedy był koło nas, złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć w stronę domu. Dopiero teraz zobaczyłam jaki jest strasznie zły. Jego oczy ze słodkiej zieleni zmieniły się w jakieś takie czarne? Próbowałam wyrwać mój nadgarstek, ale on tylko zacieśnił uścisk przyprawiając mnie tym samym o ból ręki.
- Harry co z tobą nie tak? - Zapytałam go .Widziałam, że się wkurwił.
- Co ze mną nie tak?! CO KURWA Z TOBĄ NIE TAK?! ZAPYTAJ HORANA CO SIĘ KURWA STAŁO! - Krzyczał. Kurwa nie. Niall nie mógł mu powiedzieć ;-; Powiedział, że nie da mnie skrzywdzić ...
-Masz zamiar mnie ciągnąć całą drogę do domu?! - Wydarłam się równie głośno jak on.
- Nie. - Kiedy doszliśmy na parking wpakował mnie do czarnego, drogiego auta. Sam usadowił się na miejscu kierowcy. Wsadził kluczyki do stacyjki i przekręcił je uruchamiając silnik. Jechał bardzo szybko, dzięki czemu 5 minut później byliśmy już w domu.
Weszłam Zostałam wepchnięta do wielkiej sypialni.
- Kurwa nie wystarczam ci? Zaraz się przekonamy kto komu nie wystarcza. - Powiedział ze złością w głosie i pchnął mnie na łóżko. Zaczął mnie rozbierać, a ja się wyrywałam. Kiedy zostałam w samej bieliźnie Harry zawisł nade mną przytrzymując mi nadgarstki nad głową. Strasznie się bałam. Nie poznaję go po prostu. Co się z nim stało?
W pewnym momencie do głowy wpadł mi pewien pomysł. Kopnęłam go kolanem w krocze, a on się złapał za bolące miejsce. Twoja szansa Sophie!
Czym prędzej uciekłam z łóżka i zaczęłam biec w stronę drzwi. Kiedy już trzymałam za klamkę, poczułam zimne ręce na biodrach, które zaczęły odciągać mnie od drzwi. Ja jednak nie dałam za wygraną i dzielnie trzymałam metalowy przedmiot.
- Puść to suko! - Krzyknął wreszcie wkurwiony.
- Nie! - Odkrzyknęłam i mocniej złapałam klamkę. Chwilę później jednak wyleciała ona z moich rąk i z hukiem upadłam na łóżko. Harry usiadł na mnie okrakiem i zaczął poruszać biodrami. Swoje ręce ulokował po obu stronach mojej głowy.
- Puść mnie - Krzyczałam uderzając pięściami w jego klatkę piersiową. Nic sobie z tego nie robił, ale po chwili zaczęło go to denerwować. Odsunął szufladę, która stała obok łóżka i wyjął z niej kajdanki. Co one tam robią?!
Bez namysłu przypiął moje obie ręce do rurki łóżka unieruchamiając je tym samym. Popatrzyłam na niego błagalnie nic nie mówiąc. On wstał, rozebrał się i po chwili zbliżył się do mnie.
- Będę pieprzył cię tak mocno, że zapamiętasz to na bardzo długo. - Szepnął mi do ucha.
- Proszę nie... - powiedziałam przestraszona i zaczęłam się wiercić na łóżku.
- Należy ci się. - Powiedział i usadowił się między moimi nogami. Przejechał rękom po wewnętrznej stronie moich ud, a mnie przeszły dreszcze. W pewnym momencie Loczek zdjął moje majtki i wszedł we mnie mocno i szybko. Z moich ust wydobył się gardłowy krzyk. Bo jękiem się tego nie dało nazwać.
Poruszał się we mnie mega szybko, a ja ledwo łapałam oddech. Wręcz krzyczałam z bólu, a on tylko zatkał mi usta rękom. łzy płynęły mi po policzkach dosłownie litrami. Jego ' przyjaciel' rozrywał mnie od środka. Zaczęłam szarpać rękami. Czułam jak kajdanki wbijają się w moje biedne nadgarstki. Harry złapał mnie za włosy, przez co odchyliłam głowę do tyłu. Nienawidzę cię, Styles.
Powoli jednak zaczęłam się przyzwyczajać, a jego ruchy zaczęły sprawiać mi coraz większą przyjemność. Po chwili jednak Harry całkowicie zwolnił, a potem przestał się poruszać. Wyszedł ze mnie i popatrzył mi w oczy. Odwróciłam wzrok. Nie miałam ochoty na niego patrzeć. Nie miałam ochoty żyć.
- Przepraszam Sophie.. - Powiedział Harry opierając się o framugę drzwi a po jego policzku spłynęła łza. Właśnie kończyłam pakować moje rzeczy. Nie mogę dłużej na niego patrzeć. Po części to przez to, że nie mogę patrzeć jak cierpi codziennie. Widać, że źle się czuje, z tym, co zrobił, ale nie mogę, albo nie chcę, mu jeszcze wybaczyć.
- Zawsze cię kochałam. Po prostu... Chciałam, żeby ktoś poświęcił mi trochę czasu. - Powiedziałam tłumacząc się.
- Wiem Sophie ja... Przepraszam. Ja obiecuję, że będę..- Przerwałam mu.
- Ćśśś... To koniec. - Powiedziałam i wyszłam z domu Hazzy. Zaczęłam nieopanowanie płakać. Czy naprawdę to już koniec?
***
Więc na początek muszę wam przyznać, że strasznie się wlekłam z pisaniem tego imagina. Mam nadzieje, że jakoś mniej więcej dobrze wyszedł. Przykro mi tylko trochę, że nikt już nie czyta naszego bloga. Szkoda. Pamiętam, jak lubiałyście czytać Zarrego. ;-;
Kocham xx